Marcin Wolski Marcin Wolski
921
BLOG

Marcin Wolski, "Cud nad Wisłą" – odcinek dwudziesty czwarty

Marcin Wolski Marcin Wolski Polityka Obserwuj notkę 1

Ojciec Święty postanowił przyjąć premiera Szwendałę w Castel Gandolfo. Chociaż sezon urlopowy właściwie się skończył, w centralnych Włoszech trwało ciągle upalne lato i papież Polak chętnie skorzystał z okazji, by wyrwać się z dusznych murów Watykanu. Spotkanie w miejscu o wiele bardziej kameralnym niż kompleks Świętego Miasta miało jeszcze jedną zaletę: z pewnością było tam mniej potencjalnych podsłuchów i wścibskich tajnych współpracowników komunistycznych służb, co do obecności których Ojciec Święty nie miał złudzeń, ale tolerował ich, słusznie przeczuwając, że w miejsce zwolnionych przez agentów znanych mogliby napłynąć nieznani.

Po kameralnej mszy, którą pontifex maximus rozpoczął słowami: „Gaude Mater Polonia” i w trakcie której znakomita część delegacji przyjęła komunię, papież spotkał się z całą grupą na krótkiej audiencji, a następnie tylko z najbliższymi współpracownikami premiera zniknął w apartamentach prywatnych, gdzie podjął ich obiadem. Pozostali ministrowie powrócili do Rzymu, gdzie mieli spotkania z ich odpowiednikami we włoskim rządzie.

W trakcie posiłku papież mówił mało. Słuchał. A była w owym słuchaniu niezwykła intensywność dorównująca tej, z jaką się modlił. Drzymałko miał wrażenie, że Ojciec Święty zatapiając wzrok w swym rozmówcy, wyciąga z niego wszystko: słowa niewypowiedziane, myśli najskrytsze. Po obiedzie papież ze Szwendałą wyszli na długi spacer do ogrodów, reszcie pozostawiając zwiedzanie pałacu.

Przez całą drogę do Rzymu Szwendała bił się z myślami: powiedzieć o swej nieoczekiwanej przemianie czy nie powiedzieć? Jednak jeśli komukolwiek mógł się zwierzyć, polski papież był właśnie taką osobą. Wahanie trwało aż do momentu spotkania. Kiedy znaleźli się sam na sam, Lew stracił wszelkie opory i opowiedział o dziwnych doznaniach, jakich doświadczał w ciągu ostatnich dni. Papież nie wydawał się szczególnie zaskoczony. Po wysłuchaniu opowieści Szwendały spytał, czy może poddać go pewnemu testowi, a premier zgodził się skwapliwie. Na zdanie rzucone po włosku odparł mową Dantego, spreparował kwestię wypowiedzianą po francusku, a na cytat z Szekspira po angielsku odpowiedział cytatem z Dickensa.

– Sam, Ojcze Święty, widzisz, co się ze mną porobiło – poskarżył się na koniec. Papież chwilę milczał, a potem zapytał:

– A jaki jest twój stosunek do prawdy?

– To chyba jest najgorsze. Cały czas przytłaczają mnie grzechy, które dotąd wyjawiłem tylko wam.

– Wyznaj je innym, zrozumieją.

– Zniszczą mnie.

– Sądzę, że przeciwnie. Któż jest na tyle bezgrzesznym, aby ośmielił się ciskać w ciebie kamieniem. Popełnianie błędów jest częścią ludzkiego żywota. Istotne jest, jak i kiedy się z nich wyzwalamy. Szaweł prześladował Pana, a później jak nikt przybliżył Go ludziom. Piotr najpierw trzykrotnie się zaparł, a później został opoką Kościoła... Poza tym Polacy kochają Kmiciców i jemu podobnych, nawróconych grzeszników.

– Żebym jeszcze mógł zrozumieć, co się stało.

– A musisz? Jeśli twe oświecenie jest potrzebne w planie Stwórcy, wykorzystaj je. Czyń to, co uważasz za słuszne, odważ się dokonywać rzeczy, które dla innych nie byłyby możliwe.

– A jeśli mojej przemiany dokonał Szatan?!

– Nie sądzę. Szatan nie daje niczego za darmo. Zresztą po owocach poznasz, czyje to dzieło... Zważ nadto, iż twoja sytuacja nie jest aż tak bezprecedensowa, jak przypuszczasz.

– Myśli Ojciec o zesłaniu Ducha Świętego. W jednej chwili prości celnicy, rzemieślnicy i rybacy stali się apostołami władającymi wieloma językami...

– Nie tylko. Dzieje świata obfitują w przypadki nagłych iluminacji, kiedy zwyczajni ludzie otrzymywali dar mądrości. Uczyń z niego dobry użytek, znajdź mądrych doradców, przekuj idee w czyny, a wówczas zasypiając z Polską na ustach, będę mógł spać spokojnie.

Rozmawiali jeszcze długo. Chociaż papież nie omawiał konkretnych posunięć ani nie proponował szczegółowych rozwiązań, Szwendała czuł, że traktuje Polskę jako miejsce szczególnego eksperymentu, którego sukces może przynieść wiele dobrego dla świata.

– I proszę bardzo uważać na siebie – powiedział, zanim się pożegnali. – Obaj zajmujemy stanowisko, na które trudno znajdować następców.

Na następny odcinek zapraszamy jutro o godzinie 18. Książka jest dostępna w sprzedaży od września.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka